niedziela, 30 października 2011

sutaszu ciag dalszy

Witam

  Obecnie dłubię malutkie kolczyki. Niedługo je przedstawię. A tym czasem chciałam pokazać romantyczne kolczyki ze szkłem weneckim i kryształkami Swarovski. Już mają nabywcę i życzę, żeby się miło nosiły :)


(zdjecie jeszcze nie dokończonych kolczyków, żyłka z tyłu wystaje :) )



Pozdrawiam i zapraszam!

sobota, 29 października 2011

Jedne z pierwszych. Widać niedoskonałości, ale mi sie podobają. Ładnie sie prezentują przy buzi.
Szkło weneckie, złote koraliki szklane i trzy kolory nici.






Miłej soboty życzę!

piątek, 28 października 2011

początki sutaszu

Nie są łatwe... Trzeba dużo cierpliwości i czasu. Tego drugiego najbardziej mi brakuje... Poświęcam więc każdą prywatna chwilę na naukę.

Z góry dziękuje za komentarze i słowa krytyki. Ciężko ją przyjmować, ale trzeba stawic czoło prawdzie widzianej przez inną duszę :)



Pastelowe słodkości.



Po wenecku.



Wkrótce dołączę wiecej prac.
Miłego dnia życzę!

co było

Moje niektóre wcześniejsze prace olejne.

Wierzby. Wiszą w salonie. Dosyc spory obraz: 80 cm x 80 cm.




Wenecko. Prezent dla Jo. 30 cm x 40 cm.  




Bary. Prezent ślubny dla Gerbera. 80 cm x 40 cm.



Wodospad. Jeden z pierwszych obrazów olejnych. Wisi u mamy w pokoju :)




Tak po krótce pokazałam, na co było mnie stać. Wierzę, że jak wróce do malowania - to nie zapomnę, jak to się robiło...
  Tęsknię za mieszaniem farb i zabawą na płótnie... czekam chwili, gdy Gabi urosnie na tyle, że postawię jej obok mnie jej własne płótno i razem będziemy robiły w salonie twórczy bałagan :)  

chwilowo kończę i zaczynam :)

Witam

Ponieważ ciąża i moje maleństwo zmusiły mnie do przerwania mojego amatorskiego malarstwa olejnego - zaczęłam szukać bezpieczniejszego zajecia twórczego.

Przypadkiem natchnęłam się na sutasz. Moja mania szukania wszystkiego i wszędzie, oraz nieprzerwane checi rozwoju twórczego - jako takiego - doprowadziły mnie do tego miejsca właśnie.

Początki są opłakane i ciężko czasem znaleźć chwilę, aby coś zrobić przy raczkującej kruszynie. Ale nie poddam się tak łatwo i będę tworzyła dalej.

Wierzę, że znajdzie sie choc jedna osoba, która będzie mnie tutaj mobilizowała i zachęcała do dalszego dziergania :)

No to do dzieła!