Dawno tu byłam, dawno pisałam.
Urwanie głowy i brak czasu kompletny.
Dla "artysty" (jaki by nie był - duży czy mały, ważne ze z pasją) zawsze znajdzie sie jednak czas by coś stworzyc. Nawet jak by trzeba było zarwać noc...
(odeśpi się w autobusie w drodze do pracy) :)
Pierwsza maska była liska. Koleżanka mnie poprosiła czy dam radę stworzyć dla jej córeczki na przedstawienie szkolne. Oczywiscie z chęcią się podjęłam.
Maska z filcu, z koralikami :) wisi na ścianie w pokoiku młodej damy. Już lekko przerobiona i zbrokacona ale jest :)
Później druga koleżanka (widząc liska) spytała, czy wykonam wilka dla chłopczyka, też na przedstawienie szkolne... no wiec długo się nie zastanawiałam :)
maska z filcu z cekinowymi czarnymi przeszyciami
Gdy to wszystko zobaczyła moja Gabi - poprosiła mnie o maskę motyla.... wiec jest i taka :)