czwartek, 25 czerwca 2015

maski

Może jeszcze Ktos mnie tu przeczyta...
Dawno tu byłam, dawno pisałam.

Urwanie głowy i brak czasu kompletny.

Dla "artysty" (jaki by nie był - duży czy mały, ważne ze z pasją) zawsze znajdzie sie jednak czas by coś stworzyc. Nawet jak by trzeba było zarwać noc...

(odeśpi się w autobusie w drodze do pracy) :)

Pierwsza maska była liska. Koleżanka mnie poprosiła czy dam radę stworzyć dla jej córeczki na przedstawienie szkolne. Oczywiscie z chęcią się podjęłam.
Maska z filcu, z koralikami :) wisi na ścianie w pokoiku młodej damy. Już lekko przerobiona i zbrokacona ale jest :)



Później druga koleżanka (widząc liska) spytała, czy wykonam wilka dla chłopczyka, też na przedstawienie szkolne... no wiec długo się nie zastanawiałam :)
maska z filcu z cekinowymi czarnymi przeszyciami

 
 
 
Gdy to wszystko zobaczyła moja Gabi - poprosiła mnie o maskę motyla.... wiec jest i taka :)